piątek, 28 lutego 2014

Liebster Blog Award

Dziękuję za nominację Veritaserum <klik> <3333
ZASADY:
Nominacja do  Liebster Award jest otrzymywana od blogera w ramach uznania za "dobrze  wykonaną pracę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie  obserwatorów, aby pomóc w rozpowszechnianiu ich. Po odebraniu nagrody  należy odpowiedzieć na jedenaście pytań, następnie nominować jedenaście  blogów (poinformować o tym nominowanych) i zadać im  jedenaście pytań.  Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
 
Pytania, które zadała mi Veritaserum

1. Wasze największe marzenie dotyczące bloga?
2. Jaka piosenka idealnie opisuje waszego bloga?
3. Czy na polskim widać że kochacie pisać?
4. Jaki jest cytat pomagający wam iść przez życie?
5. Kto wie o waszym blogu?
6. Jakie blogi polecicie?
7. Co lubicie w waszej duszy?
8. Ulubiona książka?
9. Jaki film nigdy wam się nie znudzi i dlaczego?
10. Opiszcie siebie w trzech słowach.
 
Moje odpowiedzi:
1.Chciałabym, by mój blog był znany i często odwiedzany.
2. „Psalm dla Ciebie” Piotra Rubika. Nie jest to aktualny opis
mojego bloga, ale myślę, że jak akcja się rozwinie i uda mi się trochę wyżej
wybić wtedy będzie….. idealnie :D
3.Tak. Często piszę opowiadania dodatkowe i biorę udział we Włochowskiej Szufladzie.
4."Nadzieja to uniwersalne lekarstwo na wszystkie choroby"
5.Rodzice, przyjaciele Potterheadzi
6. Wszystkie o Dramione <3 <3
7. Nie rozumiem pytania O.O
8. Harry Potter                  
9. Igrzyska Śmierci. Książka jest LEPSZA, ale jeśli chodzi o
film to właśnie ten, ponieważ wg. mnie jest dobrze zrobiny i z chęcią się go
ogląda.(książkę CZYTA) xDD
10.Pozytywnie szalona dziewczyna.XDD
 

Moje pytania:
1.Co Cię skłoniło do napisania bloga?
2. Który raz piszesz bloga?
3. Twoje życiowe motto?
4. Jaki jest twój ulubiony film?
5.  Jaki typ książek
czytasz?
6. Co ustaliłaś sobie z cel, gdy założyłaś bloga?
7. Jaką rolę odgrywają komentarze pod Twoimi postami?
8. Należysz do jakiegoś fandomu (np. Tributes, Potterhead)?
Jak tak to do jakiego?
9. Ulubiona piosenka?
10. Ulubiony pisarz/pisarka
11. Masz jakieś zwierzaka, jak tak to jakiego?
 
Nominuję:

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 4 cz. 2

-Co to było – spytała Ginny.
-Pewnie znów nasza niezdarna sprzątaczka.-Uzdrowiciel pokręcił głową.- Trzeba będzie nową zatrudnić…. No trudno.-Po pokoju rozległ się jęk. Uzdrowiciel spojrzał z lękiem w stronę Hermiony.- Wiecie co, lepiej będzie jeśli teraz wyjdziecie.
-Dlaczego? Co się dzieje z Mioną? – zapytał Harry.
-Yyyy….Nieważne… Naprawdę lepiej będzie gdy…
-Ważne! Chcemy wiedzieć co się dzieje z Hermioną!-W chwili gdy trójka przyjaciół to powiedziała, brązowowłosa usiadła do pionu. Jej oczy były czarne jak noc usta czerwone jak dojrzałe wiśnie a włosy lekko unosł się jak naelektryzowane. Ginn krzyknęła cicho. Inna Hermiona powiedziała:
- Uno „Drogę do niej światu zagłada wskaże. Puella et Malfoys can tantum persequor summa” Secundo “NIHIL” Tertio “Jednego śmierć czeka nigra canite per devil set”. – Opadła na poduszki. Jej oczy wglądały jakby czytały to z jakiejś księgi, jakby śledziły tekst.. Uzdrowiciel, wraz z pierwszymi słowami, rzucił się w stronę papieru i pióra, które leżało na stoliku. Szybko pisał to, co ona mówiła.
-Co to było? Co ona mówiła? O co chodziło? Czy właśnie dlatego mieliśmy wyjść?
-Po kolei. Panna Granger zaczęła recytować pewną przepowiednie po łacinie- przynajmniej po części. Tak, dlatego mieliście wyjść.
-Co to za przepowiednia?- zapytał Ron
-Jest to przepowiednia zapisana ok.3 tysięcy lat temu przez – jak się dowiedzieliśmy- najstarszych magów.. Mamy już jedną jej zwrotkę przetłumaczoną od razu, ponieważ Marta zna biegle łacinę toteż przetłumaczyła to, co ona recytowała.
-A… wiadomo o kim jest mowa i o co w ogóle w niej chodzi?
-Tak mniej więcej. Na pewno chodzi o jakąś misję. To nie ulega wątpliwości. Wyruszą w podróż Dziewczyna i Malfoy. Nie jest powiedziane gdzie dokładnie. Sądzimy, że jeszcze kilka wersów nam brakuje do pełnej przepowiedni – wyjaśnił uzdrowiciel.
-Czy możemy zobaczyć tę część, którą… yyyyy…. Hermiona już powiedziała- zapytał niepewnie Harry.
-Jasne – odrzekł pan White i podszedł do biurka. Wziął z niego kartę z tekstem.
Podał ją Ginny, a wokół niej zebrali się pozostali. Trójka przyjaciół przeczytała razem:
-Czarodziej, który od magów najstarszych pochodzi, osiągnie lat 19 wbrew wszelkiej woli. Świat kiedyś pogrążony, teraz uwolniony. Jeden wybór kres życia Wybrańca przyniesie, a ziemia legnie lub zyska zbawienie. –Gdy skończyli czytać zapadła zupełna cisza, której nikt nie śmiał przerwać przez dobre kilka minut. Wreszcie odezwała się Ginn.
-Czy moglibyśmy zabrać tą kartkę? – zapytała nieśmiało.
-No dobrze… tylko, proszę. Uważajcie. Bo jeśli dostanie się to w niepowołane ręce to….
-….będzie źle – dokończyli chórem Harry, Ron i Ginny.
-Dokładnie. Dlatego więc bardzo proszę o to byście byli ostrożni.
-Dobrze. Kiedy Hermiona wyjdzie stąd?
-Myślę, że już za tydzień. Macie jeszcze jakieś pytania?
-Tak, tylko jedno. Jak się nazwa ta przepowiednia?
-Tego nie wiem.
-Dziękujemy panu. Za wszystko. Do widzenia - pożegnali się i wyszli.
-Do widzenia.
 
******************
Ron, Ginny i Harry rozmawiali z uzdrowicielem, zupełnie nieświadomi tego, że Draco stoi pod drzwiami i wszystkiego słucha. Wkrótce Malfoy teleportował się do hogsmeade i stamtąd wrócił do Hogwartu. Skierował się do pokoju wspólnego, a tam czekałą na niego miła/nie miła niespodzianka.
 
******************
Dwaj mężczyźnIisiedzieli w dużym pokoju w zielone i czarne pasy. Popijali Ognistą  rozmawiali.
-Czy wszystko załatwione? - spytał jeden z nich.
-Tak, zgodnie z planem. Szlama Granger nie pamięta go zupełnie. Jest na razie niedostępna, ponieważ zaczęła coś mówić o przepowiedni i .... . -Trzask. Pierwszy mężczyzna uderzył towarzysza otwartą dłonią w twarz.
-CO?!?!?!?! Jak do tego doszło?! Przecież nie miałeś do tego dopuścić!!! Masz to odkręcić! - krzyczał i po chwili wypił całą zawartość dość wysokiej szklanki jednym chaustem. - Czy masz jeszcze jakieś niespodzianki?
-Yyyyyy.... nie.
-A co z Draconem?
-Słyszał całą rozmowę. Chyba jest wstrząśnięty - zaśmiał sie cicho - ,ale niczego nie podejrzewa.
-To świetnie. Możemy kontynuować panie Brown.
 
******************
Draco wszedł do pokoju a tam na łóżku leżała... Astoria Greengrass. Mina Dracona Malfoy'a była zapewne bezcenna-warta co najmniej 100000 galeonów! niestety, zaraz się opamiętał i powiedział.
-Co ty tu robisz? Jak tu weszłaś?
-Czekam na ciebie Dracusiuuuuu.
-Spadaj, nie mam humoru - warknął. Ona jednak puściła to mimo uszu.
-Oh chodź do mnie. Wyluzuj się i...
-Powiedziałem spadaj, różowy pustaku! - Wypchnął ją z pokoju i zatrzasnął drzwi. Usłyszał jeszcze jak Astoria mówi: "HMM!!! Jeszcze do mnie przyjdzie, gdy uwolni się od tej szlamy!" Na słowo "szlama" kopnął w drzwi tak mocno, że omal nie wyleciały z zawiasów. Zdziwił się swoją reakcją. Dlaczego się tak zachował? Może dlatego, że Granger teraz leży opętana w Mungu i on nic nie może na to poradzić.
 
<<<<<<WSPOMNIENIE>>>>>>
 
Mały, pięcioletni Draco stał pod drzwiami sypialni rodziców. Jego mama, Narcyza, była chora. Czarodzieje ciężej przechodzą choroby mugolskie, wiedział to. Teraz stał tam i słuchał, jak Lucjusz wydzierał się na soją żonę.
-Ożeni sie z tą, którą ja mu wyznaczę i koniec!
-Lucjuszu, proszę. On sam ma wybrać kobietę swego życia. Niech pokocha. Niech pozna co to miło... - nie dokończyła. Lucek, uderzył ją w twarz. Draco ledwo powstrzymał się od wejścia do pokoju.
-ANI MI SIĘ WAŻ WYPOWIADAĆ TO SŁOWO!
-Proszę....
-Milcz. Napewno nie ożeni się ze szlamą!!! -wrzasnął Lucjusz i wyszedł z pokoju nawet nie zauważając Dracona. Mały jeszcze synek Narcyzy wszedł do pokoju. Podszedł do łóżka mamy i zapytał:
-Jak się czujesz, mamusiu? - zapytał nieśmiało.
-Dobrze, kochanie. Nie martw się. Tacie niedługo przejdzie.... - łudziła się na nadzieję.
-Przynieść ci lód na policzek?
-Nie dziękuję, kochanie. Idź już spać. Dobranoc Draco.
-Dobranoc, mamo - powiedział i pocałował mamę w policzek na dobranoc. Już chciał wyjść gdy mama go zawołała.
-Draco...
-Tak? - spytał i podbiegł do łóżka.
-Obiecaj mi coś.
-Co?
-Że pokochasz pewną kobietę i weźmiesz ślub z tą, którą kochasz. Że nigdy nie podniesiesz na żadną kobietę ręki- niezależnie jakiego jest statusu krwi. I że nigdy nie powiesz do żadnej dziewczyny „szlama”.
-Ale tata mówi...
-Nie ważne co tata mówi. Obiecaj, proszę...
-Obiecuję mamo.
 
 
<<<<<<<KONIEC WSPOMNIENIA>>>>>>>
Draco czuł się winny. Przez cały czas. Zawsze, gdy nazwał Granger szlamą łamał obietnicę daną mamie. Czuł się z tym bardzo źle. Bardzo chciał. To naprawić.
Wracając do sprawy z nazwaniem Hermiony szlamą przez różowego pustaka to.... Draco zachował się tak bo przypomniał sobie oczy matki w chorobie i to jaka była słaba i krucha. To, jak na niego patrzyła. To, jak bardzo jest dla niego ważna.
_____________________________________________
Oto jestem z drugą częścią rozdziału 4 ;33 Przepraszam, że tylko część poprzednio dodałam. Teraz uzupełniłam :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ! Bardzo o to proszę! Jest tak dużo wyświetleń a tak mało komentarzy :(( Proooszę. Komentarz karmią wenę ;) Chyba coś o tym wiecie!
Pozdrawiam
Lusia ;3333
 
 
 

wtorek, 18 lutego 2014

Część rozdziału 4

przepraszam :////

~Lusia

_______________________


Weszli do winy. Uzdrowiciel, ku zdziwieniu uczniów, wyprosił innych z pomieszczenia.

-Czemu pan to robił? To znaczy… Eemmm- zająknęła się Ginny.

-Ponieważ jedziemy na 8 piętro – powiedział uzdrowiciel jakby to było coś oczywistego.

-Jak to? Przecież tu jest tylko…

-Zaraz zobaczycie – powiedział z błyskiem w oku.

Winda ruszyła. W pewnym momencie stanęli. Wyszli i niepewnym krokiem podążyli za uzdrowicielem. Po drodze spotkali kolegę pana White’a (Tak na nazwisko ma uzdrowiciel, z którym jechali windą. ~Dop. Aut.) – Daniela Browna. Obaj uzdrowiciele wymienili tajemnicze spojrzenia i potaknęli nieznacznie. Harry’emu to się nie spodobało. „To pewnie przewrażliwienie” pomyślał Wybraniec, jednak nie był do końca przekonany.

Doszli do Sali. „Tajne, trwałe uszkodzenia mózgu-sala ukryta” tak głosił napis na drzwiach z matową szybą. Harry, Ginny i Ron wymienili zaniepokojone spojrzenia. Uzdrowiciel otworzył drzwi…

 

******

Draco był zły. Bardzo. MUSIAŁ prznosićjej notatki z lekcji nawet jeśli nikt nie wie w jakim jest stanie. On-jako dumny Malfoy-zapewne bał się czymś od niej zarazić. Przecież to szlama. I tyle.”Ostatni raz to robię” pomślał i pchnął drzwi do recepcji.

-Gdzie leży Gra… to znaczy… ee… Hermiona Granger?-Recepcjonistka spojrzała na niego krzywo.

-Na pewnym oddziale. Ma teraz gości. Proszę poczekać chwilę – odpowiedziała.

                Draco nie zamierzał nigdzie siadać. Od razu ruszył do windy. Gdy wszedł stanął przed przyciskami. „Cholera”  zaklął w myślach. Nie zapytał się, na którym piętrze leży Granger. –Gdzie ona może być?! Granger! Uduszę kiedyś ciebie i tę MgGonagall! – stał tak jeszcze chwilę. Gdy w końcu chciał zrezygnować – ku jego zdziwieniu- winda ruszyła. Przez głośnik w windzie usłyszał: „piętro 8”. Ósme? Ja to? Przecież nie ma takiego piętra, a przynajmniej - nie było…. .Po chwili winda zatrzymała się. Niepewnie wyszedł na korytarz. Mijał różne sale z różnymi napisami np. „Urwane kończyny bez możliwości założenia protez” , „Sale operacyjne nr 1-4” , „Izolatka” , „Obserwacje” , „Biura” , „Tajne, trwałe uszkodzenia mózgu-sala ukryta”. Draco zatrzymał się przy tych ostatnich drzwiach. Zobaczył w nich rude kłaki x2 i czarne kłaki x1. Ukrył się za framugą „Biur”  i nasłuchiwał.

-Hermiona….? – szepnęła Ginny. Malfoy lekko wychylił się. Hermiona podpięta była do dwóch urządzeń. Obok niej stało 3 uzdrowicieli. Na stoliku leżało chyba z piętnaście różnych butelek. Dziewczyna leżała rozłożona na łóżku, a jej włosy były ułożone na poduszce w artystycznym nieładzie. Twarz wykrzywiona była w grymasie niezadowolenia.

-Ona… - uzdrowiciel westchnął – oda doznała bodajże trwałej utraty pamięci jednej lub kilku osób… To znaczy…. Pokazaliśmy jej zdjęcia prawie wszystkich znajomych gdyż do niektórych nie mieliśmy dostępu.                            Rozmawiała z dyrektorką Minervą. W pewnym momencie ona wspomniała coś o Draconie Malfoy’u. Hermiona nie wiedziała o kogo chodzi… Mówiła, że nigdy nikogo o takim nazwisku nie spotkała. Pana Granger jest w stanie w którym możliwe jest….. – Uzdrowiciel szybko odwrócił się.

********

COFNIJMY SIĘ 3 SEkUNDY WCZEŚNIEJ….

Draco słuchał. Uważnie. Ale gdy usłyszał, że Granger go nie pamięta, wpadł na wózek sprzątaczki. Woda z kubła wylała się, mop przewrócił, a Draco zwiał do pierwszych drzwi rzucając na siebie zaklęcie kameleona.

CIĄG DALSZY NASTĄPI!!! (NIEBAWIEM)
Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów